Wilk chodnikowy
środa, 6 listopada 2013
czyżby powrót?
znów ta durna dekoncentracja. Drugi dzień, a w połączeniu z najlepszą trylogią, jaką dane mi było czytać daje dziwny efekt. Błądzę w krainie myśli i przypomina mi się wrzesień oraz to, co się ze mną działo. Potrafię mimowolnie zaciskać palce na ciele, wbijać paznokcie w skórę, aby wrócić do rzeczywistości (dziękuje, Peeta), nie umiem się na niczym skupić, w często niespodziewanych momentach zacinam się i daję myślom wolną rękę.
Subskrybuj:
Posty (Atom)